Dzisiaj będzie tak po babsku;) Najczęściej ta końcówka roku jest tak mocno zabiegana, przed świętami większość z nas czeka sporo pracy, godzin spędzanych w kuchni, na sprzątaniu czy zakupach. A ja tak przewrotnie, chciałabym Wam dziś opowiedzieć o ulubionych umilaczach, kosmetykach i chwilach tylko dla siebie. Jeśli brakuje Wam jeszcze jakiś prezentów dla bliskich Wam kobiet to też mam nadzieję, że ten wpis podsunie Wam inspiracje na to, co im podarować.
My kobiety czasami zapominamy o sobie. W tym biegu dnia, w tych wszystkich rolach , w jakich musimy się odnaleźć, w za krótkiej dobie często brakuje takiej chwili oddechu, takiego momentu tylko dla siebie. Sama doskonale znam to z autopsji. Ale czasami naprawdę warto się porozpieszczać, poprawić sobie humor, podarować sobie te drobne przyjemności, jakimi jest domowe spa, wieczór z dobrą książką, czy choćby rozkoszowanie się ulubioną kawą. To momentalnie pomaga naładować akumulatory. Zebrałam tu dziś trochę moich ukochanych marek, najnowszych miłostek i ulubieńców.
Kobiece umilacze, kosmetyczni ulubieńcy i prezentowe inspiracje last minute.
Nie ma co ukrywać, większość kobiet kocha wszelkie błyskotki i ja również nie jestem im obojętna;) Uwielbiam piękną biżuterię, ładne zegarki itd. To chyba jest zawsze trafiony prezent. Na co dzień nie noszę ich za dużo, wystarczy mi ulubiona bransoletka czy wcześniej wspomniany zegarek. Z biżuterią to tak samo jak z ukochaną sukienką, mając ją na sobie zawsze momentalnie czuję się atrakcyjniej:) Na zdjęciach powyżej cudne zegarki Daniel Welligton, każdy ich wzór mi się podoba. Fajnym pomysłem jest też bransoletka do kompletu, pięknie taki zestaw wygląda na ręce. Mam też dla Was kod rabatowy na wszystkie ich produkty i zestawy upominkowe – 15% na hasło DWhill ważne do 20/01. Dodatkowo na wszystkie Bundle Box jest – 10%, czyli łącznie można uzyskać -25% zniżki;)
Jeśli jesteśmy w temacie ulubionej biżuterii, to jakiś czas temu odkryłam firmę Oplotka, jej Właścicielka tworzy piękna, ręcznie robioną biżuterię. Od dawna wzdychałam do tych cudów i ostatnio Mąż zrobił mi niespodziankę w postaci wymarzonej bransoletki, którą można również nosić, jako naszyjnik. Okazało się, że w rzeczywistości jest jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach.
Typowym moim kobiecym umilaczem jest urządzanie sobie domowego spa. To zawsze jest szybki i sprawdzony sposób na relaks. Zdecydowanie nie należę do kobiet spędzających długie godziny przed lustrem, ale lubię czasami zrobić sobie te wszystkie wieczorne rytuały, zamknąć się w łazience na godzinę, zadbać o skórę, dodać sobie blasku maseczką itd. Od dłuższego czasu do pielęgnacji ciała używam kosmetyków firmy Barwa, które już kiedyś Wam polecałam. Naprawdę pachną obłędnie! Tym razem zdecydowałam się na zestaw Boska orchidea.
Moim ulubieńcem jest olejek pod prysznic, ma świetną konsystencję i właściwie później skóra jest tak gładka, że nawet nie trzeba żadnego balsamu używać. Polecam Wam też ich wszystkie masła, z łatwością się wchłaniają, pięknie nawilżają skórę i dodają blasku. Do tego peeling i skóra jest świetnie odżywiona i nawilżona.
Jeśli chodzi o kosmetycznych ulubieńców to też nie mogę zapomnieć o polskiej firmie Yope. Ich naturalne kremy do rąk są najlepsze, a naprawdę wiele stosowałam. Łatwo się uczulam, czasami nawet od pierścionków, które od dawna noszą. Ich produkty mają działania kojące i regenerujące, dla mnie są idealne.
Oprócz kremu do rąk świetne są też ich balsamy zarówno do rąk i ciała. Duża pojemność, wygodna aplikacja i cudowny zapach. Właśnie w użyciu mam werbenę, jest boska! Mają naprawdę dobry skład, bardzo polecam.
Nieraz opowiadałam Wam o moich problemach z cerą. Matko, obawiam się, że nawet na emeryturze, będą mi jacyś obcy wyskakiwać!;) Przetestowałam już naprawdę wiele i wiem, że to, co najlepiej mi pomaga to przede wszystkim witaminy visaxinum D. Wystarczy, ze je odstawię i problem natychmiast powraca. Kiedyś przy podobnym wpisie jedna z Czytelniczek poleciała mi olej z czarnuszki i muszę naprawdę stwierdzić, że działa cuda! Nie mam niestety zdjęcia, bo właśnie mi się skończył, ale używam ten z firmy Nacomi. Maleńka buteleczka, a jest ogromnie wydajna i potrafi działać cuda.
Obecnie, jeśli chodzi o kosmetyki do twarzy to testuję również te z firmy Barwa, mam ich zestaw Summer time. Krem ma świetną konsystencję, łatwo się wchłania. Bardzo dobrze matuje skórę i idealnie nadaje się pod makijaż. Fajnym kosmetykiem jest też peelingujący żel trzy w jednym. Można go stosować, jako żel do codziennego użytku, jako peeling, a także, jako maseczkę. Bardzo cenię sobie takie uniwersalne produkty. Na pewno po dłuższym czasie napiszę Wam o nich więcej, ale najważniejszy jest dobry skład, nie uczulają mnie i póki co, jestem bardzo pozytywnie nimi zaskoczona. Cena też bardziej niż przystępna, więc na pewno warto wypróbować, jeśli tak jak ja męczycie się ze skórnymi przygodami.
No dobra, to po takim domowym spa, kolejną cudowna rzeczą jest wieczór z dobrą książką i aromatyczną, zapachową świecą. Wiele ich w moim domu było, ale ostatnio otrzymałam z firmy Organique i zdecydowanie wysuwają się na top! Jak one pachną! Matko, moja ulubiona to Family Home, no cudo. W dodatku są pięknie zapakowane, więc na prezent idealne.
Kiedy tak zimno za oknem dobrze też otulić się ciepłym kocem, sądzę, że ładny pled to również zawsze trafiony prezent. Ten szary ze zdjęć jest z Agata Meble dostępny w ich promocyjnej ofercie, do tego piękny łańcuch i mamy fajny prezent. Jeśli zaś chodzi o książkę to właśnie pochłaniam Labirynt duchów Carlosa Ruiz Zafón. Oderwać się nie można! Genialna powieść, wcale się nie dziwię, ze zebrała tak świetne opinie. Na zimowe wieczory idealna, koniecznie musicie ją przeczytać.
Moim małym uzależnieniem jest też pyszna kawa i słodkości;)) Uwielbiam te chwile z dnia wyrwane na celebrowanie kubka wypełnionego parującym płynem. Takie proste umilacze, a ile uśmiechu potrafią dodać! Pijecie z mlekiem czy bez?;) A przepis na pyszne ciasteczka idealne do chwili z kawą znajdziecie TUTAJ.
Moim kolejnym kobiecym uzależnieniem są wszelkiego rodzaju swetry. Zdecydowanie w mojej szafie to ich można odnaleźć najwięcej, na obecny sezon są idealne. Marzy mi się jeszcze jakaś fajna sukienka z dzianiny, albo po prostu taka do grubszych rajstop. Poniżej kilka moich typów, która Wam się najbardziej podoba?
1/2/3/4/5/6
I to by było na tyle. Garść takich moich sprawdzonych umilaczy i miłostek. Naprawdę wszystko, co zamieściłam w dzisiejszym wpisie i co widać na zdjęciach ogromnie Wam polecam, tak jak wcześniej pisałam, jeśli jeszcze brakuje Wam prezentu dla bliskiej osoby, to śmiało możecie sięgnąć po którąś z tych rzeczy. A jak to wygląda u Was? Jakie są Wasze drobne kobiece radości? Polećcie też koniecznie swoje ulubione kosmetyki i rzeczy, z których jesteście naprawdę zadowolone. Uściski!
Artykuł Kobiece umilacze, kosmetyczni ulubieńcy i prezentowe inspiracje last minute. pochodzi z serwisu Home on the Hill - blog lifestylowy - wnętrza, inspiracje, kuchnia, DIY.