Kiedy jechaliśmy drogą powrotną z wakacji, trochę smutni, że to już koniec, że chciałoby się dłużej, mój mąż stwierdził, że to wielka radość mieć dom do którego chce się wracać. I to prawda. Lubię ten moment kiedy przekraczam próg, witam się z tymi naszymi kątami, sprawdzam czy wszystko w porządku. Siadam, owijam się ulubionym kocem i czuję się po prostu dobrze. Fajnie mieć swoją życiową przestrzeń, miejsce które nas cieszy. Wracać te kilka godzin ze świadomością, że czeka na nas ciepły dom. Zresztą już kiedyś pisałam Wam o tych naszych powrotach, o tym uczuciu, które zawsze mnie ogarnia i radości mimo końca wyjazdu.
W domu jak zwykle mi się zakwieciło. Nic tak pozytywnie nie wpływa na wnętrze, jak porozstawiane wszędzie kwiaty, od razu tak przyjemnie pachnie, jest jeszcze bardziej domowo i przytulnie. Najbardziej lubię je takie naturalne, bez żadnych dodatkowych ozdób, powsadzane w najróżniejsze dzbanki. Kilka bukietów kwiatów i tyle radości. Odkryłam też w tym naszym mieszkaniu trochę nowości, jak choćby popisaną filetowym flamastrem ścianę, ale kto by się tam przejmował;)
Wypoczęta, pełna energii mam w głowie teraz masę planów. Dobrze jest wracać i mieć co robić. Wiosnę w powietrzu już czuję, a jak wiosna to kolejne remonty mi się marzą;) Póki co mój małżonek dość mało entuzjastycznie do tego podchodzi, no ale dom bez zmian? Zdecydowanie nie do pomyślenia!;) Tym razem na tapetę biorę pokój dzieciaków. Tyle razy już Wam o tych moich planach związanych z ich przestrzenią opowiadałam, a znów wizja mi się odrobinę odmieniła. Ale ile też można o tym gadać, czas się w końcu wziąć do roboty. Na blogu też się będzie działo, zresztą sami zobaczycie, od przyszłego tygodnia ruszamy z Wielkanocnymi inspiracjami. pokażę Wam propozycję stołu, nasze dekoracje, proste ozdoby, które w dwie minuty możecie sami przygotować.
A jak już jesteśmy przy Wielkanocy, to ostatnio spotkało mnie wielkie wyróżnienie. Wprost z lotniska pobiegłam do kiosku po Dobre Rady, bo w najnowszym numerze zostały przygotowane przez blogerki różne Wielkanocne propozycje, w tym również nasze. Fajne uczucie wrócić do kraju i pierwsze co swoje zdjęcie w gazecie odkryć, hahaha;) Jeśli chodzi o magazyny to w ogóle szykowaliśmy ostatnio większy projekt, który już niedługo będziecie mogli podziwiać w pewnej mojej ukochanej gazecie, ale póki co cicho sza.
Dzisiejszy post jest dość chaotyczny z tysiącem myśli, taką ochotę wygadać Wam się miałam, kąty swoje jak zwykle pokazać. Teraz też jestem w urodzinowym nastroju, właściwie już cały tydzień świętuję i kolejny też się taki zapowiada. Z tego powodu w kolejnym poście przedstawię Wam moją prezentowa listę marzeń, odkryłam kilka perełek, a że teraz co chwile jakieś okazje, Wielkanoc, pierwszy dzień wiosny itd, czyli każdy powód dobry, to się z Wami tymi moimi marzeniami podzielę, może i Wam coś wpadnie w oko.
Dużo dobrego dla Was Kochani, wystawiajcie twarz do słońca, kupcie sobie kwiaty i z uśmiechem biegnijcie przez kolorową codzienność. Uściski!
Artykuł Domowe migawki, plany i nasze wielkanocne inspiracje w magazynie. pochodzi z serwisu Home on the Hill - blog lifestylowy - wnętrza, inspiracje, kuchnia, DIY.